Program był taki:
23 .09.2016 (piątek)
1. przyjazd
2. wspólna kolacja g 19.00
3. wieczór przy muzyce
24.09 (sobota)
1. do 15 grzybobranie, wędkowanie, zajęcia w podgrupach
2. 15-19 turniej brydżowy
3. wspólna kolacja od 19
- wybór króla grzybobrania
- wieczór przy muzyce
25.09 (niedziela)
1. turniej brydżowy 10-14
2. podsumowanie kongresu przy kawie około 14
3. kto musi to wyjeżdża, kto może to zostaje
Wrzesień był piękny i ośrodek cieszył się dużym powodzeniem wśród wczasowiczów.
Były komplety i w zasadzie więcej nas by się u Andrzeja nie zmieściło. Wszystkie domki były zajęte.
Przyjechali: Isia, Olga, Boguś +3+ pies, Wojtek +2, Krzyś z rodziną i psem, Karina i Mirek + pies, Małgosia i Andrzej, Stefan +2, Grześ +1, Mirek+1 i na ostatnią chwilę zgłosił się Ryś +3.
Andrzej – gospodarz – niestety był tak zajęty pracą, że widywaliśmy go tylko przy zakwaterowaniu, w przelocie i przy wyjeździe.
Program został zrealizowany w 200%.
Pogoda taka, że lepszej byśmy nie wymarzyli.
Na kolacjach stoły uginały się od wszelakich frykasów, a tańce do późna w noc powodowały, że wszystkie nadmiarowe kalorie zostały spalone. (jakby komuś było mało, to mógł resztę zgubić na plenerowej siłowni)
Muzyka była przednia. Pląsano w parach i indywidualnie. Bawili się wszyscy ze wszystkimi, a przy okazji pobawić się mogli inni mieszkańcy ośrodka.
Nad jeziorem późno w noc słychać było jak jelenie na rykowisku wyrażają swoją aprobatę, a może dezaprobatę.
Jeśli chodzi o ryby to wiem o co najmniej dwóch szczupakach (Wojtek i Grześ).
Grzybów była umiarkowana ilość, ale dużo przyjemności mieli najpierw Małgosia, a potem Krzyś, znajdując po dwa rydze w trawie obok domków, w których byli zakwaterowani.
Na konkurs zgłoszono 11 różnych egzemplarzy.
Wygrała Małgosia ze szmaciakiem gałęziastym (kozia broda już nie jest pod ochroną), 2 msc Rysio z grupą kani, a 3 msc Basia z czymś dużym, białym i niejadalnym, ale ładnym.
Co bardziej zahartowana młodzież sprawdzała temperaturę wody w jeziorze.
Do turniejów zgłosiło się dwa razy po 13 osób.
W zasadzie w I turnieju Rysiu nie chciał grać, bo będą pauzy.
Zmusiłam go.
A jak go zmusiłam, to się zmobilizował i wygrał.
II turniej wygrał Boguś Dyk.
Rozkłady były ciekawe. Było o czym dyskutować.
Jedna z opowieści brzmiała mniej więcej tak.
Kolega dostał kartę:
AKW10
A10976
A3
D10
Jest osiemnastak? Jest. Napoczął zatem treflem.
Od CHO usłyszał 1pik. W zasadzie zobaczył tego pika, bo mimo wyjazdu na memłon, mieliśmy ze sobą biding-boxy.
Wbrew zaleceniom naukowców, aby z drugim starym kolorem nie zadawać odwrotki, jednak zapytał.
Położył 2 karo.
Leżało zatem:
UN___Op1___CHO___Op2
1trefl___pas____1pik____pas
2karo__pas____?
Nie zgadniecie, jaka odpowiedź przyjechała od CHO.
Są różne odpowiedzi na odwrotkę.
Zwykła drabinka:
Słaby-silny. 44, 55, 66, 77
Wyżej już raczej nie.
Można grać przestawką: 4545
Są pary które maja indywidualne rozwiązania. Np. Pokazują ręce dwukolorowe. Ale wszystko to pryszcz.
Od partnerki przyjechała bowiem odpowiedź, która przekroczyła wszystkie skale.
??? 6!nt
Pracowicie zaczął liczyć na palcach.
W połowie się spocił.
Pomylił.
Zaczął od początku.
Dojechał do wysokości: słaby na 15 pikach i się zawiesił.
Co to to [] jest? Uznał, że nie wie o co chodzi. Ale spasował.
Co prawda inna maksyma brydżowa sugeruje, by jeśli się nie rozumie licytacji partnera, to żeby jeszcze coś brzęknąć.
Ale byli już strasznie wysoko, a on się w zasadzie odlicytował.
Wist nastąpił w karo. Steve dumnie wyłożył dziadka i czekał z niepokojem na wynik. Partnerka wzięła 12 lew. Max.
Pozostali grali w kiery na poziomie 6. Też 12.
Co miała przebiegła niewiasta na swoją akcję?
D76
KD4
KD76
K75
Wyniki turniejów i zdjęcia z imprezy znajdziecie w zakładkach (Wyniki i Galeria).
Było tak pięknie, że żal było wyjeżdżać.
Trzy osoby przedłużyły pobyt.
Do zobaczenia za rok.
|